jak wydluzyc wlosy
utrzymanego w bladoróżowej tonacji, z orzechowymi meblami, szafkowym zegarem, chińskim dywanem i serią abstrakcyjnych obrazów młodego szwajcarskiego malarza. Wszędzie stały fotografie i wazony z kwiatami, nie było natomiast roślin doniczkowych, gdyż zdaniem Sylwii, w jej mieszkaniu nawet te najbardziej odporne więdły w ciągu godziny. Dopiero kiedy usiadły obok siebie na sofie nad filiżankami z herbatą, Imogen przeszła do rzeczy. - Nie wiem, Groosi, ile jeszcze wytrzymam. I nie chcę, żeby mama jeszcze bardziej się martwiła... Sylwia czuła, jak narasta w niej przerażenie. Napiła się herbaty i czekała. - On ciągle to robi. Ciągle na nas narzeka i wypłakuje się mamie. Sylwia odstawiła filiżankę. - Matthew nie wygląda mi na mazgaja. - Ale skarżył ci się na nas, prawda? - Owszem, opowiedział mi swoją wersję tamtej historii. - Wiem, jesteś po jego stronie tak samo jak Chloe i mama! 113 - Nie jestem zainteresowana stronami we własnej rodzinie. Imo. - Ale to my jesteśmy twoją rodziną, nie on. - Ożenił się z moją córką i czy wam się to podoba, czy nie, jest waszym ojczymem. - Niedobrze mi się robi na jego widok. - Wiem, że on pragnie... - Groosi! Ja naprawdę mam mdłości - przerwała jej Imogen. - Ostatnio przez cały czas. Sylwia zmarszczyła brwi. - Mama nic mi nie mówiła. - Bo nie wie! - To niezbyt mądre, kochanie. Jeśli jesteś chora... - Nie jestem chora! To nie to... Ale żołądek mi się skręca i nie mogę się na niczym skupić, nie śpię po nocach, bo wciąż się boję, że... - urwała. - Że co? - Nie uwierzysz mi. - W co nie uwierzę? - Sylwia zaczęła mieć złe przeczucia. Imogen pokręciła ponuro głową. - To nie takie proste. Nie takie jednoznaczne jak z tymi ustawicznymi skargami, to co innego, Groosi. Poza tym... może to tylko moja wyobraźnia... Sylwia patrzyła, jak jej wnuczka podchodzi do okna i wygląda na podwórze. - Imogen, skoro specjalnie przyszłaś tu, żeby mi coś powiedzieć, to zrób to, proszę! Dziewczynka odwróciła się od okna. - Bo on tak na mnie patrzy... - Patrzy? - No wiesz, jak - dodała znacząco. Sylwia zaniemówiła. - Wiedziałam! - wykrzyknęła Imo. - Wiedziałam, że mi nie uwierzysz! Sylwia kręciła głową w kompletnym oszołomieniu. - Imo, chyba nie myślisz... - Wzięła głęboki oddech. - Powiedz mi dokładnie, o co ci chodzi. - No, że tak się gapi, kiedy jesteśmy sami... Na moje piersi... i